Niebrudzące się ubrania brzmią jak kolejny wytwór wyobraźni hollywoodzkich scenarzystów science-fiction, jednak technologia niebrudzących się ubrań już wkrótce może być powszechnie dostępna i zmienić nie tylko przemysł tekstyliów, ale i nasze codzienne życie.
Niebrudzące się ubrania nie są w zasadzie nowym pomysłem. Wszyscy z pewnością kojarzymy nieplamiące się obrusy w restauracjach, które nie wchłaniają wody i są praktycznie niemożliwe do zabrudzenia. Jednak odzież z takiego materiału byłaby bardzo niewygodna do noszenia i niezdrowa dla skóry, ponieważ nie przepuszcza powietrza i wilgoci, a poza tym wciąż wchłaniałaby zapachy i w efekcie tak czy siak musiałaby co jakiś czas lądować w pralce. Ale naukowcy wciąż pracują nad wyprodukowaniem niebrudzących się ubrań, które byłyby także chronione przed przesiąknięciem nieprzyjemnym zapachem potu lub dymu tytoniowego. Czy już niedługo producenci pralek będą musieli zamykać interes i inwestować w inną branżę?
Jak stworzyć niebrudzące się ubrania?
Niedawno chińscy naukowcy opracowali metodę niedrogiego wytwarzania bawełnianych włókien, które po ekspozycji na światło słoneczne samoczynnie oczyszczają się i pozbywają nieprzyjemnych zapachów. Sekret tkwi w pokryciu tkaniny warstwą azotu i dwutlenku tytanu, które w kontakcie ze światłem słonecznym powodują usunięcie bakterii i brudu. Oprócz tego, materiał wyposażono w dodatkowy mechanizm ochronny, zapobiegający powstawaniu przebarwień przy wykorzystaniu mikrocząsteczek jodu i srebra. Inną, choć równie skuteczną technologię produkcji niebrudzących się ubrań, opracowali uczeni z Australii. Poprzez naprzemienne nakładanie na tkaninę cieniutkich warstw dodatnio i ujemnie naładowanych nanocząsteczek krzemionkowych, utwardzanych przy pomocy promieniowania ultrafioletowego, stwarza się ochronną warstwę, która dosłownie odpycha wszelkie zabrudzenia. Takie niebrudzące się ubrania są nie tylko niezwykle praktyczne i wygodne. Pozwalają także zaoszczędzić wodę i energię elektryczną oraz zmniejszyć zużycie detergentów. Mają też jeszcze jedną, ogromną zaletę: chronią przed bakteriami. Patogenne drobnoustroje wraz z innymi cząsteczkami “odbijają się” od bariery tworzonej przez substancje naniesione na odzież, dzięki czemu osoba, która ją nosi, jest chroniona przed infekcjami. Dzięki tej niezwykłej właściwości, ubrania uszyte z tego typu tkanin znalazły już zastosowanie jako strój ochronny dla żołnierzy czy lekarzy, którzy są najbardziej narażeni na zagrożenia związane z obecnością bakterii. Stwarza to również ogromny potencjał dla wykorzystania tego rodzaju materiałów do produkcji na przykład ubranek dziecięcych. Umożliwiłoby to wydłużenie ich żywotności dzięki zmniejszeniu koniecznej częstotliwości prania, a także zabezpieczyło dzieci przed zakażeniem bakteriami. Takie stroje mogłyby znaleźć zastosowanie również w produkcji niebrudzących się ubrań roboczych albo strojów sportowych.
Jak jeszcze wykorzystać tę technologię?
Inną możliwością wykorzystania tego typu tkanin jest użycie ich do wytwarzania różnych tekstyliów użytkowych i ozdobnych. Takie rozwiązanie na pewno zrewolucjonizowałoby produkcję i użytkowanie zasłon, tapicerki samochodowej lub meblowej czy pościeli. Oczywiście, na pewno pojawiliby się przeciwnicy takiego obrotu sprawy. Cały przemysł modowy i tekstylny stanąłby na głowie, nie mówiąc już o producentach pralek i detergentów, którzy musieliby dostosować swoją ofertę do zupełnie innych potrzeb, niż dotychczas.
Jednak zmiany takie zachodzą bardzo powoli. Dobrym przykładem jest zmywarka do naczyń, której pierwsze prototypy powstały już pod koniec dziewiętnastego wieku. Przewidywano, że wkrótce całkowicie wyprze ona ręczne mycie naczyń; tak się jednak nie stało, choć urządzenie rzeczywiście zyskało dużą popularność. Dlatego niebrudzące się ubrania – mimo faktu, iż są już w zasadzie dostępne – mogą nie wejść do powszechnego użytku jeszcze przez długi czas.