Wartość sprzedaży jednorazowych e-papierosów osiągnęła aż 1,4 miliarda złotych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Ministerstwo zdrowia początkowo planowało wprowadzić zakaz sprzedaży tych urządzeń, jednak wycofano się z tego pomysłu.
Ministerstwo Finansów, które rozważało nałożenie wysokiego podatku na jednorazowe e-papierosy, również porzuciło taki plan. Branża osiąga jednak ogromne zyski, a lekarze alarmują, że problem jest poważny i może stwarzać zagrożenie dla dzieci.
E-papierosy importowane z Chin
Polska importuje ogromne ilości jednorazowych e-papierosów, a większość z nich pochodzi z Chin. Polskie Towarzystwo Pediatryczne apeluje o całkowity zakaz ich sprzedaży, wskazując, że długofalowe skutki zdrowotne tych urządzeń nie są jeszcze dostatecznie znane. W tym kierunku poszły już niektóre kraje. Zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów miał być jednym z głównych projektów polskiej minister zdrowia, Izabeli Leszczyny. Jednak z tego pomysłu również zrezygnowano. Ministerstwo Finansów natomiast próbowało wprowadzić dodatkową opłatę, która miała przynieść 2 miliardy złotych dodatkowych wpływów do budżetu, ale ten projekt także został porzucony po spotkaniu wiceministra z przedstawicielami branży tytoniowej. Ostatecznie obydwa resorty wprowadziły łagodniejsze regulacje niż początkowo planowano.
Wzrost sprzedaży e-papierosów
W pierwszej połowie 2024 roku sprzedaż jednorazowych e-papierosów, podów oraz płynów do e-papierosów wzrosła o 21% w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Wartość sprzedaży osiągnęła niemal 1,36 miliarda złotych, co może sprawić, że tegoroczna sprzedaż przekroczy zeszłoroczny rekord wynoszący ponad 2 miliardy złotych. Dominująca większość jednorazowych e-papierosów pochodzi z Chin, które zakazały ich sprzedaży na swoim rynku, choć w 2022 roku odpowiadały za 95% światowej produkcji tych urządzeń.
Duży wybór e-papierosów
Jednorazowe e-papierosy wyróżniają się kolorowymi opakowaniami oraz szerokim wyborem smaków, co przyciąga szczególnie młodzież. Polski rząd, pod kierownictwem ministerstwa zdrowia, również planował wprowadzić zakaz ich sprzedaży, jednak ostatecznie z tego pomysłu się wycofano. Minister zdrowia, Izabela Leszczyna, zapowiadała, że rząd zajmie się rosnącym rynkiem e-papierosów i całkowicie zakaże ich sprzedaży. Miała na to dwa rozwiązania – zarządzenie głównego inspektora sanitarnego oraz ustawę, która była zgodna z prawem UE. Leszczyna uzasadniała swoją determinację badaniami, które wykazały, że e-papierosy stają się coraz bardziej popularne wśród młodzieży. W grupie wiekowej 15-18 lat liczba osób używających e-papierosów wzrosła z 16% do 64%.
Jednym z głównych problemów są wersje smakowe e-papierosów, które bardziej przyciągają młodzież niż inne produkty zawierające nikotynę. Polski zakaz miał na celu wpisanie się w trend europejski, w którym zakazy wprowadzają kraje takie jak Belgia, Francja, Irlandia, Wielka Brytania oraz Czechy.
Zakaz został jednak zamrożony, a projekt ustawy, który trafił do konsultacji publicznych, przewiduje jedynie zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów bez nikotyny wśród nieletnich, ograniczenie sprzedaży na odległość oraz możliwość reklamowania takich produktów. Resort zdrowia argumentował, że unijna procedura notyfikacji mogłaby zająć nawet 12 miesięcy, dlatego liczy na to, że Komisja Europejska zajmie się tym problemem. Na razie na rynku nic się nie zmieni, a dzieci nadal będą miały dostęp do tych urządzeń. Ministerstwo samo przyznało, że zgodnie z danymi WHO, ryzyko uzależnienia od tytoniu jest ponad dwukrotnie większe wśród osób, które przed 20 rokiem życia używały e-papierosów.
Łatwy dostęp do e-papierosów dla młodzieży
Głównym problemem nie są obecne przepisy dotyczące sprzedaży e-papierosów nieletnim, ale ich przestrzeganie. Młodzież wciąż ma stosunkowo łatwy dostęp do tych produktów, a przepisy są często martwe. W badaniu z 2020 roku ponad 40% nastolatków przyznało, że samodzielnie kupiło e-papierosy pomimo zakazu sprzedaży nieletnim.
Po nieudanych działaniach Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwo Finansów zaproponowało wprowadzenie dodatkowej opłaty na jednorazowe e-papierosy, która wynosiłaby 40 zł od sztuki. Miało to na celu podniesienie cen tych produktów i utrudnienie ich zakupu przez nieletnich. Według szacunków, taka opłata mogłaby przynieść budżetowi państwa nawet 664 miliony złotych rocznie. Jednak ten projekt również został odłożony na półkę.
Kontrowersyjne spotkanie w sprawie e-papierosów
W trakcie prac nad regulacją rynku doszło do zamkniętej debaty, na której obecni byli przedstawiciele branży tytoniowej, w tym Japan Tobacco International oraz British American Tobacco. Wydarzenie to opisywała „Gazeta Wyborcza”, a jego skutkiem było zaniechanie prac nad opodatkowaniem jednorazowych e-papierosów. Ministerstwo Finansów argumentowało, że projekt wymaga notyfikacji w UE oraz mógłby rodzić problemy z szarą strefą.
Branża e-papierosów zarabia miliony
Pomimo obaw Ministerstwa Rozwoju o przyszłość biznesu, firmy odpowiedzialne za produkcję jednorazowych e-papierosów notują rekordowe zyski. Firma Symetricus, odpowiedzialna za markę Aroma King, osiągnęła w 2022 roku przychody operacyjne w wysokości 382 milionów złotych, co przełożyło się na zysk wynoszący 18,7 miliona złotych. W ciągu dwóch lat zysk tej firmy wzrósł o 880%. Inne firmy również odnotowują wysokie przychody – CK Complex, producent marek Elfbar i Smok, w 2021 roku osiągnęła 103 miliony złotych przychodu netto.
Zyskowność biznesu potwierdzają przedstawiciele branży, wskazując, że e-papierosy generują najwyższą marżę wśród wyrobów tytoniowych.
Z drugiej strony, środowisko medyczne, w tym Polskie Towarzystwo Pediatryczne, apeluje o wprowadzenie zakazu sprzedaży jednorazowych e-papierosów oraz dodatków smakowych. Lekarze wskazują, że relatywnie nowe produkty mogą mieć nieznane długofalowe skutki zdrowotne. Trudno jednak o zdecydowane i konsekwentne działania w tej sprawie.